Bosacka nie ma litości: "tego nie kupuj". Ich skład jest najgorszy
Katarzyna Bosacka znów bierze pod lupę supermarketowe półki i demaskuje produkty, które udają domowe, a w rzeczywistości naszpikowane są chemią. „Omijaj je szerokim łukiem” – apeluje dziennikarka, zwracając uwagę na długość i niezrozumiałość składu wielu gotowców.
Etykieta rustykalna, skład przemysłowy
Bosacka pokazuje, jak łatwo dać się nabrać na marketingową nostalgię. Analizując produkty z sieci Carrefour, zauważa, że im dłuższy i bardziej techniczny skład, tym większe zagrożenie. Każdy z trzech przebadanych produktów zawiera konserwanty, stabilizatory lub wypełniacze, których nie spotkamy w tradycyjnej kuchni.
Tych produktów unikaj
W składzie klusek śląskich marki własnej dominują woda i płatki ziemniaczane z siarczynami. Te dodatki mogą wywoływać reakcje alergiczne i upośledzać wchłanianie witaminy B1. Bosacka przypomina: prawdziwe kluski to ziemniaki, mąka i sól – bez konserwantów.
Szynka z piersi indyka zawiera tylko 71% mięsa, resztę stanowią stabilizatory, fosforany i karagen. Nadmiar fosforanów szkodzi kościom, a karagen może podrażniać jelita. Wybieraj wędliny z minimum 90% mięsa i krótkim składem.
W gotowym śledziu ryby jest zaledwie 45%, reszta to marynata z oleju, cukru i konserwantów. Benzoesan sodu w połączeniu z witaminą C może tworzyć rakotwórczy benzen. Bosacka radzi: kupuj filety i marynuj samodzielnie w domu.
Jak wybierać mądrze?
Zasada Bosackiej: im krótszy i bardziej zrozumiały skład, tym lepiej. Unikaj składników kończących się na „-an” i „-yn” – to zazwyczaj konserwanty i zagęstniki. Jeśli nie użyłbyś danego dodatku w swojej kuchni, nie kupuj produktu.
Zamiana gotowców na domowe odpowiedniki może znacznie ograniczyć spożycie chemii. Kluski z trzech składników, pieczona w domu szynka i własnoręcznie marynowane śledzie to realna poprawa jakości codziennej diety.