Wyszukaj w serwisie
przepisy porady dieta Show-biznes od kuchni produkty kuchnia smakoszy quizy
Gotowanie.Smakosze.pl > Kuchnia Smakoszy > Pan Henryk zaprasza na samozbiór gruszek. Jest 5 ton do zebrania
Maciej Jurczyk
Maciej Jurczyk 10.10.2025 06:00

Pan Henryk zaprasza na samozbiór gruszek. Jest 5 ton do zebrania

Pan Henryk zaprasza na samozbiór gruszek. Jest 5 ton do zebrania
Fot. Canva

W Polance pod Legnicą dojrzewa ostatnie pięć ton słodkich, niepryskanych gruszek. Ich właściciel, pan Henryk, nie jest w stanie zebrać ich sam, dlatego otwiera swój sad dla wszystkich chętnych. Wystarczy przyjechać, nazrywać i zabrać ze sobą – zanim owoce spadną na ziemię i się zmarnują.

  • Około 5 ton gruszek do zebrania w Polance koło Legnicy.
  • Każdy może zebrać tyle, ile zdoła – bez ważenia i formalności.
  • Sadownik prosi jedynie o symboliczną opłatę na miejscu.
  • Zbiór trwa codziennie – właściciel pomaga i podpowiada, co zrywać.
  • Owoce idealne na kompoty, susz, ciasta i konfitury.

Kto czeka z drabiną i pełnym sadem?

Pan Henryk od lat prowadzi nieduży sad niemal w pojedynkę. W tym roku zbiory go jednak przerosły – na drzewach wciąż wiszą tony dojrzałych gruszek, a każda, która spadnie, to strata nie tylko plonu, ale też wielu miesięcy pracy. Ogłoszenie o samozbiorze, które zamieścił w internecie, rozeszło się błyskawicznie, ale wciąż brakuje rąk do pracy. Czas działa na niekorzyść – deszcz i chłód mogą zniszczyć owoce w kilka dni.

Pan Henryk zaprasza na samozbiór gruszek. Jest 5 ton do zebrania
Fot. Canva

Zasady samozbioru

Sad otwarty jest codziennie – od rana do zmierzchu. Nie ma wag, kartek ani kolejek. Każdy zabiera ze sobą skrzynki, kosze albo wiadra i sam zbiera tyle owoców, ile chce. Pan Henryk pokazuje, które drzewa są najobfitsze i które owoce najlepiej nadają się do przetworów. W zamian prosi o symboliczną opłatę, ustalaną na miejscu.

Atmosfera jest rodzinna i bez pośpiechu – wśród zrywających słychać rozmowy, a dwie skrzynki owoców stają się zapasem kompotów i dżemów na całą zimę.

Po co ten pośpiech?

Gruszki są dojrzałe i wystarczy jeden chłodny, wilgotny dzień, by zaczęły gnić. W zeszłym sezonie pan Henryk stracił część śliwek przez nagłe załamanie pogody. Wśród tegorocznych gruszek znajduje się także mniej znana, azjatycka odmiana, której kupcy nie chcą odbierać – bez samozbioru całe drzewo poszłoby na straty.

Zebrane owoce nadają się na:

  • kompoty,
  • domowe dżemy z cynamonem,
  • suszone chipsy owocowe,
  • dodatki do ciast i deserów.

Pan Henryk liczy, że dzięki pomocy sąsiadów i miłośników sezonowych smaków uda się zebrać cały plon. Bo nic tak nie smakuje jesienią, jak własnoręcznie zerwana gruszka – prosto z drzewa.

Nigdy nie łącz z ziemniakami, gnije w jelitach. Sprawdź również, kiedy spadnie śnieg. Padła data.

Pan Henryk zaprasza na samozbiór gruszek. Jest 5 ton do zebrania
Fot. Canva

Źródło:

o2.pl