Bosacka kupiła wędlinę w Dino. To powiedziała o składzie
Katarzyna Bosacka – znana jako „pogromczyni etykiet” – w najnowszym live’ie na swoim kanale EkoBosacka oceniła skład produktów mięsnych z sieci Dino. Po analizie etykiety dziennikarka była zaskoczona, bo w kiełbasie znajdowało się aż 17 g białka – jak mówiła – to dobry znak, zwłaszcza że produkt nie kosztował wiele. A jak wypadły inne produkty z tej sieci?
Bosacka, czyli ekspertka komentuje
Bosacka od lat edukuje Polaków w kwestii zdrowego żywienia i świadomego kupowania. Jako prowadząca programy „Wiem, co jem” i „Wiem, co kupuję” zdobyła rozpoznawalność i zaufanie konsumentów. Jej znakiem rozpoznawczym są szybkie analizy produktów spożywczych, które publikuje na żywo w mediach społecznościowych. Każdy materiał przyciąga setki tysięcy odbiorców.
Szynka z Dino w ogniu krytyki
W trakcie transmisji zatytułowanej „Dino. Tak czy nie?” Bosacka sięgnęła po paczkowaną szynkę z własnej marki sieci. Choć etykieta wskazywała wieprzowinę jako główny składnik, jej zawartość wynosiła jedynie 67 proc. Kolejne miejsca zajmowały woda, skrobia ziemniaczana, błonnik grochowy, fosforany i azotyn sodu.
Im dłuższa lista, tym dalej od prawdziwego mięsa – skomentowała dziennikarka.
Zwróciła też uwagę na obecność karminu, naturalnego barwnika, którego – jej zdaniem – nie powinno być w dobrej szynce: „Prawdziwa powinna być różowa sama z siebie”.
Bosacka podkreśliła, że dobra wędlina powinna zawierać co najmniej 90 proc. mięsa i mieć krótki, zrozumiały skład. W jej ocenie testowany produkt „wypada przeciętnie i niczym nie różni się od wielu tańszych propozycji z chłodni”.
Czy warto kupować produkty mięsne w Dino?
Dziennikarka pochwaliła Dino za posiadanie własnych zakładów produkcyjnych (Agro-Rydzyna), co daje większą kontrolę nad jakością, ale zaznaczyła: – To nie zwalnia z obowiązku serwowania dobrej receptury.
W swoim werdykcie Bosacka zaapelowała do widzów, by czytali etykiety i wybierali produkty z jak najkrótszym składem.
Mięso z Dino może być dobre, ale nie każda paczka zasługuje na miejsce w koszyku – podsumowała.
Tego typu interwencje pokazują, że nawet produkty znanych sieci warto sprawdzać z uwagą. Konsumenci, uzbrojeni w wiedzę, mogą wymagać więcej – a producenci wiedzą, że nieprzejrzysty skład może szybko trafić na tapetę Bosackiej.
Niedawno informowaliśmy, jak krytyk ocenił restaurację po „Kuchennych Rewolucjach”. Przekazaliśmy również komunikat GIS-u ws. wycofanej ze sprzedaży wody.
Źródło: YouTube/EkoBosacka