Po składnik na te ogórki jeżdżę na drugi koniec Polski. Robię je co roku
Każde lato kończę wyprawą nad Bałtyk – nie dla plaży, lecz po kilka butelek krystalicznej, słonej wody z kołobrzeskiego ujęcia. To właśnie ta naturalna solanka sprawia, że moje ogórki po kołobrzesku są tak jędrne i aromatyczne, że znikają z piwnicy, zanim spadnie pierwszy śnieg. Gdy raz spróbujesz, zrozumiesz, dlaczego od lat nie wyobrażam sobie domowych weków bez tego dodatku.
Sekret ogórków po kołobrzesku
Kołobrzeska solanka pochodzi z Wyspy Solnej i jest naturalnie nasycona sodem, magnezem i wapniem. Dzięki temu nie muszę niczego dosypywać – zalewa nie wymaga dodatkowej soli ani przypraw. Wystarczy napełnić butelki w przybrzeżnym ujęciu i w domu zamienić je w płynne „złoto” do kiszenia.
Składniki:
- 2,5 kg jędrnych ogórków gruntowych (średniej wielkości)
- 2 litry naturalnej solanki z Kołobrzegu
- 1 główka czosnku
- 2 kawałki korzenia chrzanu (po 8–10 cm)
- 1 pęczek świeżego koperku
- kilka liści chrzanu (opcjonalnie, na dno słoików)
- po ½ łyżeczki gorczycy do każdego słoika

Przepis na ogórki po kołobrzesku
Krok 1. Ogórki najpierw myję w zimnej wodzie, odcinam końcówki i zostawiam je w wodzie na około 2 godziny. Dzięki temu nabierają sprężystości i lepiej chłoną aromaty.
Krok 2. Wyparzone słoiki wykładam liściem chrzanu, ustawiam ogórki pionowo i dodaję plasterki czosnku, koper, kawałki korzenia chrzanu oraz po ½ łyżeczki gorczycy do każdego słoika.
Krok 3. Całość zalewam schłodzoną kołobrzeską solanką – tak, by przykrywała warzywa. Na wierzchu układam jeszcze jeden liść chrzanu, który dociśnie zawartość i utrzyma ją pod powierzchnią.
Krok 4. Słoiki zakręcam luźno – fermentacja potrzebuje dostępu powietrza. Zostawiam je w kuchni na 48–72 godziny, aż zaczną pracować.
Krok 5. Gdy fermentacja ruszy, przenoszę słoiki do chłodnej piwnicy (maks. 15°C). Po trzech tygodniach ogórki są gotowe: chrupiące, jasnozielone i przyjemnie słone.
Ogórki po kołobrzesku – wskazówki
Przez lata zauważyłem kilka szczegółów, które naprawdę mają znaczenie. Po pierwsze, solankę warto przecedzić przez gazę. Naturalny osad mineralny może zmętnić zalewę i osadzić się na ogórkach. Po drugie, koper do kiszenia to nie każdy koper z ogrodu. Wybieram tylko baldachy z jeszcze zielonymi kuleczkami nasion, bo to one oddają najwięcej aromatu.
Jeśli obawiam się pleśni, przykrywam ogórki liściem winorośli. Wycinam z niego niewielki kawałek, który utrzymuje warzywa pod zalewą. Przy okazji liść dodaje delikatnych tanin, które wzmacniają skórkę i poprawiają teksturę.
I wreszcie najważniejsze: nigdy nie skracam fazy fermentacji w cieple. Tylko wtedy proces rusza z pełną siłą, a ogórki pozostają idealnie chrupiące i są gotowe przetrwać całą zimę w piwnicy.
Teraz już wiesz, dlaczego co roku pakuję do auta puste kanistry i ruszam na północ. Bez kołobrzeskiej solanki żaden inny przepis nie daje tego głębokiego, słonego smaku. Jeśli kiedykolwiek odwiedzisz Wyspę Solną, zabierz ze sobą kilka litrów tego naturalnego skarbu. Twoje ogórki odwdzięczą się morskim charakterem, którego nie da się uzyskać z kranówki.
Poznaj sposób na suszenie grzybów oraz dowiedz się, dlaczego warto jeść kurki.

Źródło: Smaker.pl