Pod koniec sierpnia rozsypuję pod wrzosami. Kwitną aż do zimy
Wrzosy to jedne z moich ulubionych roślin ogrodowych – delikatne, a jednocześnie niezwykle odporne. Zauważyłem, że najpiękniej kwitną, gdy dostają dodatkowe wsparcie tuż przed nadejściem jesieni. Moim sekretem są… wysuszone fusy z kawy. Prosty, domowy sposób sprawia, że wrzosy utrzymują świeżość i barwę aż do zimy.
Fusy z kawy zamiast nawozu
Nie wyrzucam fusów po porannej kawie – odkładam je na talerzyk i zostawiam do wyschnięcia. Gdy są już suche, pod koniec sierpnia rozsypuję je wokół wrzosów. Kawa lekko zakwasza glebę, a wrzosy kochają kwaśne podłoże. Dzięki temu rośliny lepiej pobierają składniki odżywcze i wypuszczają więcej kwiatów. To naturalny, darmowy nawóz, który działa powoli i nie powoduje przenawożenia.
Fusy po kawie zawierają azot, fosfor, potas, magnez i wapń – wszystkie w niewielkich, ale cennych ilościach. Azot wspiera wzrost zielonych pędów i liści, fosfor odpowiada za rozwój korzeni, a potas wzmacnia odporność wrzosów i przedłuża kwitnienie. Magnez poprawia wybarwienie roślin, a śladowe ilości wapnia regulują gospodarkę wodną. Wrzosy, rosnąc na tak odżywionym podłożu, są gęstsze, mocniejsze i kwitną obficiej.

Dlaczego właśnie koniec sierpnia?
Pod koniec lata wrzosy wchodzą w najpiękniejszy okres kwitnienia. Wtedy właśnie potrzebują dodatkowej energii. Kawa staje się dla nich naturalnym „dopalaczem”, który wzmacnia intensywność kolorów i przedłuża kwitnienie. Od kiedy stosuję tę metodę, wrzosy w moim ogrodzie cieszą oko nie tylko we wrześniu, ale aż do listopada.
Jak pielęgnować wrzosy jesienią?
Na początku jesieni staram się dbać o wilgoć w glebie, ale podlewam rośliny umiarkowanie – wrzosy nie znoszą przelania. Usuwam również chwasty, które mogłyby im zabierać składniki pokarmowe. Ważne jest też delikatne spulchnienie ziemi wokół krzaczków, by fusy i inne składniki odżywcze lepiej się wchłaniały. Gdy nadchodzą chłodniejsze dni, ściółkuję wrzosy korą sosnową – to chroni korzenie przed mrozem i utratą wilgoci.
Podsumowując, odkąd korzystam z fusów po kawie, nie kupuję już gotowych nawozów. Te odpady z kuchni mają wielką moc. Fusy stosuję także pod borówki. Każdego roku mam mnóstwo owoców.
Polecam również świetny patent siostry Anastazji na śliwki na zimę oraz przepis na kopytka z 3 składników. Wychodzą mięciutkie jak chmurka.

Źródło: Smakosze.pl