Ta ryba pachnie jak ogórek i jest 100 razy lepsza niż pstrąg. Źródło białka i wapnia
Trudno powiedzieć, czy stwierdzenie, że ryba smakuje jak ogórek jest rekomendacją, czy wręcz przeciwnie. Ale takie właśnie są stynki, które polecać z pewnością warto. Są pełne właściwości odżywczych, a przy tym jedzenie ich jest po prostu frajdą.
Stynki – rybny street food
Stynka to jeden z tych produktów, które kiedyś jadano głównie z głodu, a dziś stały się prawdziwym delikatesem. To niewielka rybka, żyjąca głównie w morzach – od wybrzeży Hiszpanii po Północne, czasem spotykana też w rzekach. Normalnie poławia się ją pod lodem i – niestety – jej populacja ostatnio spada.
Rybki wyróżniają się niewielkim wzrostem. Mówi się o ciele dorastającym do 30 cm, ale to już giganty. Normalnie rybka może mieć kilkanaście, a nawet kilka centymetrów, co jest częścią tego, jak ciekawym kulinarnie jest produktem.
Jadanie stynek – z głodu i dla przyjemności
Stynki rzeczywiście poznaje się po charakterystycznym smaku słodkiego ogórka. Jednak po przyrządzeniu to po prostu delikatna w smaku, słodkawa rybka o miękkim i chudym mięsie. Kiedyś jadano je po prostu z głodu i były podstawą chłopskiej diety.
Dziś czasy się oczywiście zmieniły. Nie jest to tylko kwestia spadającej populacji ryby i ocieplenia klimatu. Jemy inaczej, a stynka świetnie się w to wpisuje. Nadaje się genialnie do serwowania po usmażeniu na szybko, jako przekąska przywodząca na myśl frytki albo krewetki w cieście. Z tego też powodu była – i powinna być nadal – hitem nadmorskich czy mazurskich smażalni.
Zdrowa stynka
Stynka jest rybą raczej chudą. Jest przy tym bardzo bogata w białko, co czyni z niej przekąskę o wiele lepszą niż frytki, do których ją tu porównujemy. Usmażona na dobrze rozgrzanym głębokim tłuszczu nie wypije go w nadmiarze, a ugasi apetyt znacznie lepiej niż smażone ziemniaki.
Stynki są przy tym bogate w cenne składniki odżywcze. Należą do nich zwłaszcza jod, wapń i fosfor. Jak każda ryba, jest także cennym źródłem zdrowych kwasów omega. A ponieważ ryb w Polsce jada się bardzo mało, można powiedzieć, że w każdej postaci powinniśmy je jadać.
Jak przyrządzać stynkę
Stynki można czasem upolować w sklepach rybnych czy supermarketach. Jeśli mają być przekąską podobną do frytek, można usmażyć ją na głębokim tłuszczu. Obtoczona w mące i podsmażona na maśle będzie świetną podstawą rybnego obiadu.
Jest jednak jeszcze jeden użytek, który tradycyjnie robiło się z niej w Polsce. W północno-wschodniej Polsce rybę taką kiszono lub marynowano w zalewie octowej. Być może przepis wziął się z tego, że kojarzenie zapachu ze świeżymi ogórkami zaszło u kogoś daleko.
Wypróbuj też przepisy na doskonałe racuchy i mrożenie bobu.